Dwa tygodnie temu na naszym Instagramie rozpoczęliśmy przygłupią zabawę, w której poprosiliśmy was, żebyście pytali Marinę Łuczenko dlaczego nie ma jej przy barze.
Na naszą prośbę odpowiedzieliście naprawdę licznie (LOVE), dzięki czemu nasza supergwiazda zwróciła uwagę na powtarzające się pytanie.
Niestety wygląda na to, że Marina zapomniała o popularnej sprzed lat anegdocie, której była bohaterką.
Otóż było to dawno, dawno temu, kiedy Marina była znana z kilku piosenek, a nie swojego męża. Wtedy właśnie umówiła się w letni wieczór w nadwiślańskim klubie z grupą swoich ówczesnych znajomych. Ludzi wkoło była masa, trudno było nie tylko się znaleźć, ale także zdzwonić. W końcu jednej osobie udało się połączyć z Mari.
– Marina, gdzie jesteś? – zapytała osoba.
– Przy barze! – odpowiedziała rezolutnie artystka.
Towarzystwo podeszło więc pod bar, szukają piosenkarki, sprawdzają każdy zakamarek. No nie ma jej. Dzwonią raz jeszcze.
– Marina, dlaczego nie jesteś przy barze? Umawialiśmy się tutaj!
– Cały czas stoję przy barze, macham! Halo, widzicie mnie? Macham!
Po długiej i bezsensownej wymianie zdań okazało się, że Mari pomyliła bary i machała sobie żwawo w zupełnie innym miejscu, niż powinna.
Ot, cała historia. Marina, odblokuj nas na Instagramie, to niewinna głupotka!