Wszystko zaczęło się od duetu Wojciech Olszewski / Łukasz Lazer. Ten drugi właśnie miał przydomek Delfin. Chłopcy zaproponowali współpracę rosyjskiej dziedziczce fortuny, jakim był w 2002 roku Ivan Komarenko. Ich troje, znani już jako Ivan i Delfin, zaczęli podbijać wiejskie dyskoteki oraz tajne bazy przesłuchań terrorystów, gdzie ich muzyka była wykorzystywana do tortur.
Ivan w pewnym momencie zrozumiał, że jest królem disco, więc postawił na karierę solową. Po tej decyzji Delfin (jak to idiotycznie brzmi!) postanowił zatrudnić niejaką Aishę i stworzyć produkt Aisha i Delfin. Ci wydali tak nieznane hity, jak „Oczy czarne dwa” oraz „Słodka landrynka”.
Sorry, ale bez Ivana to już nie to samo.
W miarę zmieniających się trendów muzycznych Aisha, z domu Joanna Czarnecka oraz Delfin postanowili zmienić nazwę na Energy i spróbować swoich sił jako grupa klubowa. Nie słyszeliście o nich, więc jak można się domyślić, sukcesu nie było.
Po ślubie Joanny z Delfinem aka Łukaszem Lazerem doszło do kolejnej zmiany i tak powstał zespół Red Lips. Sama Joasia nie była zaś już Joasią, a Rudą. Delfin szczęśliwie pozostał Delfinem.
Pikanterii dodaje fakt, że jak głosi plotka salonowa (choć niskie to salony), Delfin swego czasu był wyjątkowo blisko z Ivanem nie tylko na stopie zawodowej. Słowo stopa jest tu słowem kluczowym. A resztę dopowiedzcie sobie sami, bo my boimy się rosyjskiej mafii.