- Musisz być online non stop. Nawet w metrze, podczas udanego seksu (przestać wreszcie oszukiwać się…) i na basenie.
- Musisz reagować na wszystko, co dzieje się wkoło – mama Madzi, zaginiony niewidomy piesek, rozstanie Dody, premiera nowego sezonu „Gry o tron”… Wszystko.
- Musisz przetrzepać internet, by dowiedzieć się, jak reaguje na to większość podnieconego społeczeństwa.
- Musisz zanegować wszystkie ich opinie.
- Musisz zanegowane opinie ubrać w ładne słowa i poprzeć czymś ważnym – konstytucją, prawami człowieka czy twitterem Tomasza Lisa.
- Musisz sprawdzić słownictwo – skoro zaczynasz swoją przygodę z publicystyką, nikt nie może skupiać się na przecinkach, w niewłaściwych miejscach. Tu liczy się przecież treść.
- Musisz pamiętać, by wstawić post na tyle szybko, by temat był aktualny, lecz na tyle późno, by każdy mógł już dostać sraczki z powodu żółtego paska w tvn24.
- Musisz ubarwić swój post jakąś zabawną anegdotką lub dobitną puentą – poważną, ale również lekko ironiczną.
- Musisz pamiętać, by nie wstawiać w poście emoji czy innych młodzieżowych rzeczy. Następnej Karolinie Korwin Piotrowskiej nie wypada.
- Wstaw post. Licz lajki. Jeśli przez pierwsze 10 minut będzie ich poniżej 10, skasuj i daj sobie spokój. Wróć na kwejka.
Autor: Jan Kaczanowski
Haha ! Cenna ironia w pomerdanych nieco czasach…Super tematy, smiech i dystans to zdrowie !